AKTUALNOŚCI
  

Spotkanie w sprawie "rewolucji śmieciowej"
22.03.2013


    
W dniach 20 i 21 marca w Spółdzielni Mieszkaniowej Podzamcze odbyły się spotkania z mieszkańcami w sprawie nowego systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, który obowiązywać będzie od 1 lipca. Mieszkańcy dzielnicy mieli wiele pytań i obaw związanych z tym, co się zmieni po wejściu w życie "rewolucji śmieciowej".

Jak mówiła Aleksandra Winiarska z Zespołu Gospodarki Komunalnej Wydziału Infrastruktury Miasta, gmina zobowiązała się wprowadzić dwa punkty odbioru tzw. odpadów problemowych, czyli pojemników po farbach, zużytych opon, mebli, sprzętu RTV i AGD. Pierwszy z nich będzie przy składowisku na ul. Beethovena, drugi, na terenie WSSE przy ul. Stacyjnej, będzie obsługiwał północną część miasta. Tam mieszkańcy będą mogli się pozbywać tych odpadów w ramach tej samej opłaty, którą wniosą za przydomowe pojemniki na śmieci. Zapowiedziano też dwie zbiórki odpadów wielkogabarytowych, wiosną i jesienią, i zbiórki sprzętu RTV i AGD nawet jeszcze częściej. Ma nawet być poświąteczny odbiór choinek, przez sześć czwartków w styczniu i lutym. Mieszkańców jednak to nie uspokoiło. Pytali między innymi, co się będzie składało na usługi, za które przewidziana jest opłata.

- Odbiór, transport, zagospodarowanie i koszty związane z tworzeniem systemu, na przykład komputerowego, koszty budowy obu punktów, selektywnego odbioru odpadów, no i trzeba dokupić "dzwony" - jest ich na terenie miasta już 210, ale ma być 500. Także koszty nowych pojemników dla mieszkańców, edukacji, kampanii promocyjnej - wyliczała Aleksandra Winiarska.

Jedna z mieszkanek spytała, czy w takim razie niektóre z tych kosztów, skoro są jednorazowe, jak zakup pojemników czy kampania edukacyjna, sprawią, że później opłaty będą niższe. Odpowiedź brzmiała, że te koszty zostały rozłożone i opłaty przez pierwsze półtora roku na pewno się nie zmniejszą. Mieszkanka pytała też o możliwość wprowadzenia innego systemu, na przykład EKO AB, który stworzył Andrzej Bartosiewicz, a który pozwala na odzyskiwanie 80 % odpadów komunalnych.

- Ten system mógłby się sprawdzić tylko na takim osiedlu jak Podzamcze. Nie wyobrażam sobie eko-domków w Śródmieściu, one wymagają miejsca. Rozważaliśmy taki system, ale ustawodawca nie pozwolił nam dzielić systemu, w całej gminie musi być jednakowy - mówiła Aleksandra Winiarska.

Inni mieszkańcy osiedla niepokoili się, co będzie, jeśli ktoś do pojemników na szkło, metal, plastik lub bioodpady będzie wrzucał inne śmieci. Wskazywali na przykład Niemiec, gdzie za takie postępowanie grozi 200 euro kary, a śmieci, które nie powinny się znaleźć w pojemniku, nie są odbierane.
- Niektórzy moi sąsiedzi potrafią rzucić śmieci pod blokiem. Przecież wszyscy się podpiszą, że sortują śmieci. Poza tym w niektórych mieszkaniach zamieszkują młodzi ludzie na dwa, trzy tygodnie, ciągle się zmieniają - czy oni będą sortować śmieci? - pytała jedna z kobiet obecnych na zebraniu.
- Firma odbierająca śmieci jest zobowiązana zawiadomić gminę, że na danej nieruchomości nie sortuje się odpadów. Wtedy gmina podwyższy tam opłatę. To będzie proste w przypadku domku jednorodzinnego, ale jeśli mamy jednego takiego lokatora w bloku, to tę wyższą opłatę zapłaci on, czy cały blok? Nawet, jeśli mu się zrobi zdjęcie, jak wyrzuca śmieci nie tam, gdzie trzeba, to czy nie zapłacą wszyscy, nie będzie odpowiedzialności zbiorowej? - pytał jeden z mieszkańców.

Przedstawicielka urzędu miasta odpowiadała, że zarówno blok, jak i domek jednorodzinny są nieruchomością, a gmina będzie egzekwowała selektywną zbiórkę od właściciela nieruchomości, niezależnie od tego, czy to pan Kowalski, czy spółdzielnia mieszkaniowa. Gmina będzie prowadziła windykację od spółdzielni. Jakie mogą być tego konsekwencje? Na 7428 mieszkań SM Podzamcze ponad 4000 to własność prywatna, pozostałe to mieszkania komunalne.

- Rozmawiamy w tej sprawie z siłami finansowymi gminy. Nie sądzę, żeby wprowadzenie systemu pogorszyło sytuację finansową spółdzielni, która jest bardzo dobra, ale jeśli teraz płacimy miesięcznie 117 000 zł za wywóz śmieci, to nasze opłaty mogą wzrosnąć do ponad 200 000 zł. Jeśli złożymy deklarację na 200 000 zł, a otrzymamy od mieszkańców 120 000, to będzie znaczyło, że z naszych wolnych środków zapłacimy 80 000. My jako spółdzielnia nie bardzo mamy narzędzia, żeby windykować te należności - przyznał prezes SM Podzamcze Tadeusz Choczaj.

Mieszkańcy pytali też, czy to prawda, że zsypy mają być przerobione na garaże. Prezes stwierdził, że zsypy nie będą likwidowane, a ponieważ nie ma w nich miejsca na czwarty pojemnik, spółdzielnia postara się o więcej gniazd, w których będą po cztery pojemniki, tak, żeby mieszkańcy nie musieli chodzić dalej niż 100, 200 metrów. Prezes obiecywał też, że zakończy się epoka otwartych śmietników, z powodu których kwitnie "turystyka śmieciowa".

Jak powiedziała Aleksandra Winiarska, obecnie ustalone stawki zostały wymuszone przez ustawę i gminy musiały je podać, zanim wejdzie w życie cały system. Dlatego po rozstrzygniętych przetargach, do których staną firmy odbierające odpady, wysokości opłat mogą się jeszcze zmienić. Jak na razie na Podzamczu deklaracje złożono już z ponad 3000 lokali na 7000.

Źródło: walbrzych24.com 

   

   

   

   

   

   
 


 

  

do góry  |